"Scenariusz śmierci"
To dzisiaj się skończy, dziś zasnę snem wiecznym.
Spokojnie sieć przerwę, bo życie mnie męczy.
Cierpienie jest we mnie i we mnie jest tchnienie;
Ostatni mój oddech - dziś skończę istnienie.
Spoglądam na dłonie; tak pełne są siły.
Tak silne są ręce, tak słabe są żyły.
Powoli już sięgam na stolik, po srebro;
Ostrze błyszczące, tak piękne. Na pewno
Ten kawał metalu dziś ulży mi wielce.
To koniec cierpienia tu trzymam w swej ręce.
Przykładam do skóry zagłady narzędzie,
Sam będę swym katem i śmierć we mnie będzie.
Głęboki wdech biorę - ostatni hałst życia.
Ruch jeden mnie dzieli od polan niebycia.
Powoli zatapiam w nadgarstku swej ręki
Berło kończące me wszystkie udręki.
Ach, piękna ironio, to cięcie nie boli
Choć życie uchodzi już ze mnie powoli.
Czerwienią się mienić poczęły me dłonie;
Ot krople słodyczy - dla Śmierci są one.
Wraz z łzami radości ma krew już się łączy;
Radości, że cierpień to pasmo się kończy.
Już czas się pożegnać - nie zbudzę się rano.
Pamiętać Cię będę, bo kocham cię... Mamo.
(For Polish readers only)
Czy ktoś kiedyś próbował "zaprojektować swoją śmierć?